Podróż do Londynu minęła szybko. Siedziałam koło Niall'a i Harry'ego. Słuchałam muzyki, później gadałam trochę z chłopakami, i trochę spałam. Następnie pojechaliśmy do mojego mieszkania. Nie było za duże, za to ładne i nowoczesne. O to mi chodziło ! W sumie to po co mi byłby duże mieszkanie. Przyjechałam się tu uczyć a nie robić huczne imprezy za 200 osób. No z tymi imprezami przesadziłam hahah.
- To tu. Cześć. - Krzyknął chłodno Lou zostawiając ostatni karton z moimi rzeczami. Miał mi za złe, że jestem na niego zła jak to on powiedział za taką „błahostkę”. - Jak zmienisz zdanie zadzwoń - wyszedł.
Usłyszałam tylko melodyczne pa i cześć ze strony chłopaków i zostałam sama w beżowym pokoju. Rozpakowałam swoje rzeczy, oczywiście nie do końca. Byłam zmęczona podróżą. Podeszłam do lodówki pachnącej jeszcze nowością. Oczywiście była pusta. Mądra ja ! Przebrałam się w czarne spodenki i turkusową koszulkę na ramiączkach, a na nogi założyłam czerwone japonki. Wzięłam torebkę i ruszyłam po okolicy. Naprzeciwko mojego bloku znajdował się duży supermarket. „Świetną lokalizacje ma moje mieszkanie!” - pomyślałam. Kochałam jeść, taak ! Wszyscy zawsze się dziwią jak ja tyle jem i nie tyje. Tak samo jak Niall. Weszłam szybko do sklepu i kupiła duużo jedzenia, bardzo duuużo! Zapłaciłam ponad 60 funtów. Wychodząc usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Zauważyłam biegnącego w moją stronę chłopaka z kapturem na głowie i okularach.
- To ja Harry! Cześć co tu robisz? - zapytał chłopak odkrywając kaptur i ciągnąc mnie na bok.
- Nie poznałam cię. Jak się tu znalazłeś ? Dopiero kilka minut temu pojechaliście do waszego domu- zapytałam ciekawa.
- Chłopcy zostawi mnie tu bym zrobił zakupy. A ty?
- Ja... byłam głodna i tak samo jak ty robię zakupy do domu.
- Przeznaczenie...? - zapytał ruszając dziwnie brwiami i uśmiechając się. Wiedziałam, ze robi to na żarty, bo po pierwsze Lou powiedział im kiedyś, że nie wyobraża sobie, żeby któryś z 1D był moim chłopakiem, a po drugie nie jestem taka śliczna, by podrywał mnie koleś którego kochają tysiące pięknych dziewczyn.
- Tak, tak oczywiście. Dobra lecę do domu zostawię zakupy i zwiedzę trochę Londyn, w końcu będę tu mieszkać przez dobre kilka lat a może i dłużej ? Kto to wie.
- Poczekaj pójdę z tobą, może jeszcze któryś z chłopaków będzie miał ochotę iść z nami. Byliśmy tu w poprzednie wakacje, więc pamiętamy co gdzie leży. Mieszkamy 4 ulice dalej spotkajmy się tu za pół godziny ok?
- Jasne pa! - powiedziałam i ruszyłam w kierunku mojego mieszkania. Ale fajnie to brzmi. Mojego mieszkania.
Miałam mało czasu. Postanowiłam usmażyć sobie naleśniki. Mmm.... pycha. Nutella z truskawkami. To idealne połączenie do naleśnika. Zjadłam 2 a 3-ego zawinęłam w papierowy talerzyk i wyszłam. Było po 14, słonce tak grzało, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Zapowiada się ciekawy dzień. Chłopcy nie byli jeszcze tak bardzo rozpoznawani. Ludzie znali ich jak na razie z X-factor. Przyjechali do Londynu by rozpocząć swoja karierę. Więc jeszcze mogli wyjść na miasto bez zatrzymywania się na zdjęcia z fankami i rozdawanie autografów. Co prawda zdarzyło się kiedyś, że jakieś dziewczyny zrobiły sobie z nimi zdjęcie, ale nic więcej.
- Hej ! - krzyknęłam.
- Cześć ! - usłyszałam głos Harry'ego i Liam'a.
- To co idziemy ? - zapytałam spoglądając na nich
- Eyy... czekamy jeszcze na Horanka poszedł kupić sobie coś do jedzenia. - powiedział Loczek.
- Spoko – powiedziałam i usiadłam na murku przed sklepem.
Po 3 minutach zjawił się nasz kochany blondynek.
- To co gdzie najpierw ? - spytałam
- Hmm.... co powiedzie na …. London Eye ? - zaproponował Liam
- Jasne ! W którą stronę ?!- powiedział Harry
- Pojedziemy metrem będzie szybciej.
Po 15 minutach staliśmy nad wielkim London Eye. Nogi zaczęły mi się robić jak z waty. Nie wiedziałam, że jest ono tak duże. Wsiadało się po 20 kilka osób. Dziś nie było dużo tłumów, więc mogliśmy wsiąść sami. Gdy już byliśmy na wysokości kilkunastu metrów zaczęło mi się kręcić w głowie. Usiadłam na ławeczce, która tam stała i włożyłam twarz w ręce.
- Sar ? Co ci jest ? - zapytał się Niall, który zauważył, że coś jest nie tak. Reszta była przyklejona do okna i zajęta widokami.
- Nic nic, czemu się pytasz. - powiedziałam z ze sztucznym zdumieniem i uśmiechem na twarzy.
- Masz lęk wysokości ? Powiedz prawdę. - blondyn stał się bardziej poważny.
- Dobra, tak. Cieszyłam się, że tu jedziemy, ale nie wiedziałam, że to jest aż tak duże.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. Usiadł koło mnie i przytulił mocno do siebie. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i nic już nie pamiętam.
Dobra rozdział 1 JEST ! Kolejny jutro może pojutrze zobaczę :> komentujcie, bo to dla mnie ważne serio !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz