* oczami Harry'ego *
# w tym samym czasie podczas gdy Horan został z Tomilsonem w szpitalu #
"Dlaczego ona, no dlaczego ! Boże a jak ona się nie obudzi ? Już nigdy jej nie powiem co do niej czuje. Tak lubię ją bardziej niż inne dziewczyny. Nie potrafię tego powiedzieć w prost". Poszedłem w "moje" miejsce. Była to stara ławka, nie daleko małego jeziorka. By się do niej dostać, trzeba było przejść przez las. Nikogo tam nigdy nie widziałem. Nikogo tam nigdy nie zaprowadziłem. Było to tylko i wyłącznie MOJE miejsce. Sam sobie w prost muszę to powiedzieć .- Ko... - zawahałem się czy dokończyć. Muszę być pewien tego co mówię. - Koch... - nie potrafię, choć wiem, że to prawda. - Kocham Cię Saro ! Obudź się ! - Krzyknąć musiałem bardzo głośno, bo z drzew wyleciały ptaki. - Proszę... - to już powiedziałem ciszej, po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Szybko ją wytarłem "Muszę być silny. Dla Sar..."
* oczami Niall'a *
# kilka dni później#
Dziś w nocy śnił mi się mój mały Aniołek, o imieniu Sarah. Była taka uśmiechnięta, radosna i pełna życia. Powiedziała mi, że ona wszystko słyszy co do niej mówimy.Mamy teraz tyle wolnego, że nie wiem w co ręce włożyć. Oczywiście pierwsze co to pojadę do mojej Śpiącej Królewny.- Chłopaki jadę do Sar, jest ktoś chętny ? - odpowiedziała mi głucha cisza. Wszedłem do kuchni, by coś zjeść, gdy ujrzałem kartkę, przyczepioną do lodówki kartkę.
Pojechałem do Sar #Lou
Pojechałem do Alice # Zayn
Pojechaliśmy na zakupy, w końcu musimy coś jeść #Liam i Harry "
Lou czemu mnie nie obudziłeś ?!" Nieważne "Która to już godzina?" 12 ! Ale długo spałem. Zrobiłem sobie górę kanapek. Ubrałem się i ruszyłem w stronę szpitala. Gdy tak powoli sobie szedłem, usłyszałem dźwięk przypomnienia. Na wyświetlaczu pojawił się napis :* Urodzinki Sarah za 5 dni! * No tak jak mogłem zapomnieć. Prezent i tak już mam ! Pamiętacie, dzień, kiedy poszliśmy na London Eye, a później wstąpiliśmy do sklepu. Tam przemierzała beżową sukienkę, i czarne buty. Wtedy gdy poszła do łazienki, kupiłem te 2 rzeczy czekając na jej święto. Ale z czego się tu teraz cieszyć ? Nie wiadomo kiedy się obudzi, nie wiadomo czy w ogóle... ? Nie no znów się rozkleiłem, pojedyncza łza spłynęła po policzku. Szybko ją wytarłem. "Piętro 1, pokój nr. 27, jeden biały Śpiący Aniołek."Przez szybę zobaczyłem, jak Lou rozmawia, nie inaczej mówi do niej. Czasem się uśmiecha.
- Cześć. - zwróciłem się do Lou. - Co z nią ?
- Nic. Co ma być. Śpi - odpowiedziała obojętnie.
- Za kilka dni jej urodziny.
- Wiem. Jak się obudzi, to to uczcimy.
- Lou? Dzwoniłeś do ... mamy ? - zapytałem niepewnie.
- T...tak. Powiedziała, że nie może przyjechać, bo nie dostała urlopu w pracy. A tata jest w Australii na kilka dni. Załatwia jakieś sprawy z pracy ... Niall ?
- Tak ?- Mogę Cię o coś prosić ?
- Jasne !
- Pojedziesz do mieszkania Sar i w jej kalendarzu znajdziesz numer telefonu do właściciela mieszkania. Jak nie znajdziesz kalendarza, na komputerze, ma zapisany. W e-meilach od niejakiego Freda Bonrey'a. Hasło : sarr123. Login : sarah.tom. Po 30 min jazy metrem dotarłem do jej domu. Powoli otworzyłem kluczem mieszkanie. Szukałem kalendarza, ale go nie znalazłem. Włączyłem laptopa. Zalogowałem się i ujrzałem 1 wiadomość od Josha. Nie przeczytaną. Wiedziałem, że to był jej były chłopak. Niestety otworzyłem go.
______________
wiem, krótki sory...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz